LATAM TEŻ TUTAJ

girls power czyli sesja mama&córka

zdjęcia dla dziewczyn były dla mnie nowym doświadczeniem. jako, że odwiedzałam warszawę z powodu już dawno umówionych zdjęć, które zobaczyć możecie tutaj, chciałam dobrze zagospodarować czas, który pozostał z reszty tego dnia. wiadomo - w moim wypadku dobre zagospodarowanie czasu znaczy: zdjęcia albo kawa;) kiedy dałam znać, że z miłą chęcią spędzę z kimś fotograficznie czas, padła jedna, krótka propozycja: "a może mama i córka?". i choć szukałam par czy dziewczyn żądnych portretów, moja osa w oku bardzo się ucieszyła na tą możliwość, bo nowe rozwinie, otworzy głowę i co najważniejsze - będzie im służyć, mam nadzieję, na lata :)


oj to był bardzo upalny dzień! Ja wraz z Olgą, czyli mamą przeuroczej Alicji o mało się nie rozpłynęłyśmy, bo to do nas należały najtrudniejsze zadania tego dnia. mała jest bardziej typem koczownika, którego wszystko interesuje i przede wszystkim trzeba docierać do tego jak najszybciej;) to jednak nie przeszkadza, a bardziej sprzyja łapaniu chwili, wywoływanych uśmiechów i ruchów - tych naturalnych i spontanicznych bo jak inaczej z maluchem?

fotografuję od paru dobrych lat, choć z ludźmi współpracuję może od 2. nie zmienia to faktu, że każdą jedną sesję, chcę zrobić jeszcze lepiej od tych poprzednich,co sprawia, że zawsze pojawia się gdzieś mały stresik. tak było i tym razem, bo sytuacja była dosyć nowa - co innego robić zdjęcia parom, co innego portrety - nazwijmy je "solo" - co innego jeszcze innym zachodom, kwiatuszkom i ładnym widoczkom a co zupełnie innego małemu brzdącowi. w tym wypadku pozwoliłam sobie na rozwój sytuacji i naturalne podejście do tematu. obserwowałam, biegałam, parę słów z ust moich też wyszło, jednak czekałam na najbardziej spontaniczne momenty. 

SPOSTRZEŻENIA CZYSTO FOTOGRAFICZNE:

🐝w sesji z dzieciątkiem dopasujcie się kolorystycznie - to tworzy bardzo fajny efekt, który moim zdaniem wspaniale scala a widzowie zdjęć tym bardziej zauważą tą ważną więź między wami 

🐝jeżeli w planach jest to sesja w plenerze, (w naszym wypadku był to maksymalnie zielony i wakacyjny park Praski) warto wziąć ze sobą to, co normalnie wzięlibyśmy na piknik z dzieckiem. mogą być to zabawki,kocyk, może jakieś przekąski,a obowiązkowym punktem programu powinna stać się ulubiona zabawka. jeżeli dziecko wcześniej nie miało styczności z takim wydarzeniem jakim jest sesja zdjęciowa z oską, nie wiemy jak się zachowa. ja miałam szczęście do tych pań, są to wspaniałe osoby, które umiliły mi tą pracę swoim przemiłym towarzystwem i dobrym słowem. w razie gdyby mogły wystąpić jakieś problemy, warto mieć taki wasz osobisty pakiet, czyli to, co wiecie, że pomoże dziecku być sobą, pomoże je rozśmieszyć, nawiąże z nim kontakt no i co najważniejsze - uniknie łez i strachu. 

🐝 unikamy sztucznych poz rodem z dawnych sesji w studiach fotograficznych, przynajmniej jeżeli zdecydujecie się zrobić to ze mną;) wiadomo, parę słówek w stylu "o teraz, jeszcze raz ten uśmiech" albo "lekko w prawo bo za wami słup, nie lubię go!" czy też "to jeszcze coś pokombinujemy z królikiem (tu maskotka)" może się pojawić - to wszystko z troski o danie z siebie 101% i żebyście mieli fajne zdjątka w rameczkach na kominku. jednak większość tych zdjęć będzie efektem waszej zabawy, minidystansowych spacerków wokół miejsca gdzie rozbijemy fotobiwak, jedzonka i zagadywania waszej pociechy. to wszystko nie jest niczym nowym dla was, a jedynie co może się zmienić, że robiąc to, od czasu do czasu po prostu spoglądniecie w obiektyw.

🐝 swoboda. pozwólcie na nią przede wszystkim dziecku, ale też sobie. bądźcie sobą - to wiadomo - ale także nie bądźcie tylko na NIE. = "nie dotykaj", "nie idź tam", "nie rób tak", "nie możesz..". to wszystko oczywiście w granicach rozsądku, ale ja podczas sesji z Olgą i Alą byłam zachwycona ich luzem, stópkami na trawie i odkrywaniu zakamarków drzew i innych wynalazków natury. to stworzyło dobry klimat a Ala sama kierowała całym naszym przedsięwzięciem :)


to był dzień w pełni fotograficzny i w pełni udany. z dziewczynami czułam się świetnie, a jako że do pociągu miałam jeszcze trochę czasu, mogłyśmy już na luzie chwilę pospacerować i porozmawiać. takie momenty i tacy ludzie są dla mnie bardzo ważni. w taki sposób wiem, że warto jest tworzyć coś razem i czuję wdzięczność, że trafiliśmy właśnie na siebie.

takie zdjęcia to nie tylko jakaś tam sesja zdjęciowa. ja do dziś uwielbiam otwierać stare albumy i oglądać siebie łysą (byłam do drugiego roku życia:))) to naprawdę świetna pamiątka w czasach, gdzie wydaje nam się, że czas płynie jakby szybciej a my jesteśmy mniej uważni. Jeżeli macie ochotę na taką sesję - serdecznie zapraszam - lub jeśli znacie kogoś, kto mógłby chcieć takie luźne i naturalne zdjęcia dajcie mu koniecznie znać! klikacie w zakładkę kontakt lub piszecie na Osawoku Fotografia na fejsbuku. Czekam na was! :)

a poniżej dowody na to, że opłaca spędzić czas w taki sposób:


 OSA.


Instagram

Obserwatorzy

Copyright © osawoku